poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Rozdział 26

                   KOCHAM WAS NOOO!!!                           


Wylądowaliśmy niedługo po rozmowie. Oczywiście jak dla mnie, ponieważ już kilka minut po tym, udałam się do krainy Morfeusza, zasypiając w ramionach Harrego. I tak boleśnie go do siebie przycisnęłam, za co przepraszałam go po przebudzeniu, a on tylko zapewniał, że nic się nie stało i tak pięknie mnie do siebie przytulił. Tak jak robiła to mama, kiedy miałam 6 lat. W ten uścisk włożył całą swoją miłość i troskę, tak jak ja, bo przecież go kocham, tak bezwarunkowo jak i on kocha mnie.

  
"Jeśli kogoś kochasz za jego urodę, to nie jest miłość, tylko pożądanie. Jeśli kogoś kochasz za jego inteligencje, to nie jest miłość, lecz podziw. Jeśli kochasz kogoś dla majątku, to nie jest miłość, ale zainteresowanie. Jeśli kogoś kochasz, i nie wiesz dlaczego, to jest prawdziwa miłość"

 Wychodząc ze złowieszczej maszyny nie poszliśmy do hotelu, bo jak powiedział Harry " gdzie w tym zabawa?" Miał rację. Nie jesteśmy przecież starym małżeństwem, aby wakacje przeżyć w pokoju. Więc szliśmy teraz w stronę plaży rozmawiając o wszystkim i o niczym, jednak moje myśli krążyły wokół tego zachodu słońca, który zaraz nadejdzie, a my możemy nie zdążyć na ten pokaz. Bo przecież wieczór nadchodził wielkimi krokami, a my małymi szliśmy przed siebie.. Przyśpieszając kroku i chwytając kędzierzawego za rękę ciągnęłam go za sobą, a ten tylko jęczał, że nie chce mu się iść tak szybko, lecz odpowiadając mu, że właśnie w takim tempie chodzą pomarszczone staruszki dorównał mi kroku, ba! On zaczął biec, a ja musiałam się z nim ścigać i tak aż do plaży. Tym sposobem mój plan zadziałał, i zdążyliśmy się pożegnać ze słońcem, które tak pięknie nurkowało pod wodę. Kiedy zniknęło już całkowicie, a wokół nas zapadła ciemność, odwróciłam się w stronę zielonookiego i musnęłam swoimi ustami,  jego spierzchnięte wargi. Kiedy chłopak nie odpowiadał, tylko dalej udawał, że wypatruje tego słońca, które już kilka minut utonęło w głębinach, chwyciłam lekko w zęby jego wargę i pociągnęłam dając sobie wstęp do środka, lecz kiedy Harry dalej nie odpowiadał na pocałunki, odsunęłam się od niego krzyżując ręce i robiąc groźną minę.
- Czy pan mnie ignoruje, panie Styles? - Mój głos wyszedł na bardziej urażony, niż miał, przez co potrząsnęłam głową, co na pewno wyglądało komicznie. 
- Jakże bym śmiał. - Uśmiechnął się , wreszcie odwracając wzrok w moją stronę ,a ja ucieszyłam się z tego bardzo, bo jeszcze chwila i pomyślałabym że zechce zanurkować, aby ratować te promienie, które jeszcze chwile temu tak pięknie grzały nasze ciała. 
- Oh, czyżby? - Spytałam podejżliwie, praktycznie tonąc w zielonych tęczówkach. - No więc ma pan mnie w tej chwili pocałować, panie Styles! - Krzyknęłam, z tak poważną miną, na jaką mogłam sobie teraz pozwolić. Harry znów się uśmiechnął, tak ładnie przy tym eksponując dołeczki, że i na mojej twarzy zagościł grymas zadowolenia. Zbliżył się do mnie o krok, tak, że prawie stykaliśmy się klatkami, i opuścił głowę, tak, aby popatrzeć w dół,  w prost na mnie. Bo w porównaniu do niego jestem bardzo niska, na tyle niska, że musiał się porządnie schylić, aby dotknąć swoimi wargami moich. Ułatwiając mu sprawę oplotłam swoje nogi wokół jego torsu i tak oto nasze twarze były na równym poziomie. Pocałunek z pewnością był przyjemny, na tyle przyjemny, że nie zauważyłam że brunet ciągle idzie przed siebie. Otwierając oczy, spostrzegłam, że jest już do kolan w wodzie. Odrywając od niego usta, wspięłam się wyżej, aby tylko ta lodowata woda nie dosięgła mojego, i tak już trzęsącego się ciała. Zaczęłam krzyczeć, bo Harry zaczął się zanurzać, przy okazji podtapiając mnie. Po kilku sekundach wyłoniliśmy się z wody, cali już mokrzy i zaczęliśmy się śmiać, patrząc sobie w oczy. Dalej nie odrywając od niego nóg, przytuliłam się mocniej, czując zimny wiatr okalający moje przemoczone ciało. Chłopak zaczął całować moją szyję, co chyba pomogło, bo momentalnie zrobiło mi się gorąco, a drgawki ustały.


"Miłość upiększa każde romantyczne przeżycie i usprawiedliwia każde szaleństwo."


- Głupek. - Westchnęłam, kiedy byliśmy już na brzegu. 
- Twój głupek. - Uśmiechnął się zawadiacko, a ja przytaknęłam, przyznając mu rację. 
- Co prawda to prawda. Chodźmy już kochanie, jest ciemno, i jesteśmy cali mokszy. Będziemy chorzy, mówię ci. 
- W porządku, tylko już się nie gniewaj. - Zaśmiałam się. 
- Nie jestem na ciebie zła, Harry. Tylko jest mi zimno.
- Aaa-  Uformował usta na kształt ''o" i przytaknął. - Zawsze mogę cie rozgrzać, jeśli chcesz. 
- Może innym razem. - Mrugnęłam do niego, a on zrobił zdziwioną minę.
- Używasz moich własnych trików kochanie, nie ładnie.- Zaśmiałam się.
- Kto powiedział że to twoje triki? - Droczyłam się z nim. - Koniec tematu. Bierz walizki i idziemy do hotelu, potrzebuje prysznica.- Chłopak westchnął wykonując moje polecenie. Już chciał odpyskować mi, zapewne jakąś cięta ripostą, kiedy postanowiłam jako pierwsza go z nokałtować. - I kto wie, słonko, może pozwole ci się przyłączyć. - Momentalnie zamknął buzię, i uśmiechnął się do mnie tajemniczo, jednak ja szłam dalej udając że nie widzę jego miny.

                                                       ***

- To naprawdę ładny pokój, nie musiałeś się tak starać.. - Westchnęłam, wchodząc do zarezerwowanego pomieszczenia i obserwując beżowe ściany, czerwone kanapy i meble, zapewne dobrej jakości, oraz piękny, wielki kominek w kącie pokoju. Całość dopełniały wielkie okna i tysiące małych obrazów, przedstawiających krajobrazy Hawaii.  Kiedy zwiedziłam już całe mieszkanie postanowiłam się udać na wcześniej wspomnianą kąpiel. Widząc, jak Harry zmierza w moją stronę przystanęłam i czekałam aż się zatrzyma.
- To co? Idziemy? - Wskazał na drzwi do łazienki.
- Oh, jasne. Ale jest taka mała zmiana. JA idę. Tylko ja. - Uśmiechnęłam się do niego złowieszczo.
- Ale obiecałaś! - Zabrzmiał co najmniej jak pięcioletni chłopczyk który nie dostał wymarzonej zabawki na urodziny.
- No cóż, kłamałam.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Czeeeeeść kochani!!!! Nie mam już wątpliwości, że będę dalej pisać te opowiadanie. Następny rozdział pojawi się jak będzie 10 obserwatorów.  Z CAŁEGO SERCA DZIĘKUJE ZA 4000 TYSIĄCE WEJŚĆ I ZA TAK DUŻĄ ILOŚĆ KOMENTARZY POD OSTATNIM POSTEM!!!


13 komentarzy:

  1. Kochana czekam na kolejny rozdział jak przyszłam tylko do domu to momentalnie odpaliłam laptop i weszłam na twój blog a jak już na niego weszłam co zobaczyłam że dodałaś rozdział a moja radość była na prawdę prze komiczna , a więc nie zanudzam rozdział jest boski pisz tak dalej

    xx Andzia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no coś ty, ja takie komentarze mogłabym czytać godzinami :)) Dzięki za miłe słowa.

      Usuń
    2. Właśnie! Było by miło jakbyś dodała się do obserwatorów, to wiele dla mnie znaczy.

      Usuń
  2. Rozdzial swietny już nie moge sie doczekac następnego. A tak na marginesie to fajnie było jak by hazz jednak poszedł z nią pod ten prysznic i robili by małe hazziątka B-) ( albo chociaz sam prysznic )

    Julietta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o.O ty mały zboczeńcu. Nie ma to jak stracić dziewictwo pod prysznicem XD.

      Usuń
  3. Rozdział boski *.* Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten blog jest ŚWIETNY!!!! Przeczytałam wszystko w takim tempie, że aż się zdziwiłam. Na serio to co piszesz tak wciąga...
    Czekam na kolejny rozdział i zapraszam do mnie:
    just-you-and-one-direction.blogspot.com
    Agan :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże! Kocham twojego bloga pisz dalej!(Taka mała grozba a jak nie to przyśle do cb mojego pikachu i porazi cię prądem!)

    OdpowiedzUsuń
  6. uhuhu :D tylko czemu ona tak odpycha od siebie Hazze ? no czemu ? ;(
    Lati <3

    OdpowiedzUsuń