sobota, 6 lipca 2013

Rozdział 17

Boże Selena! O czym ty myślisz!? Kochasz Stylesa i przez tak małą kłótnie nie możesz go zostawić. Harry nagle złapał delikatnie mój policzek i kciukiem powoli otarł spływającą po nim łzę.
- Przepraszam kochanie.. ja.. po prostu nie chcę cie kolejny raz stracić, a tym bardziej przez coś, co już dawno się skończyło.
- Już jest dobrze Harry.. spokojnie.- powiedziałam  uśmiechając się lekko.
- Jak to jest dobrze?! Ile razy jeszcze sprawię, że będziesz płakać?!- Spytał głośno z  przejęciem w oczach.- OBIECUJĘ- wyraźnie podkreślił te słowo.- że  już nigdy nie doprowadzę cię do płaczu.. no.. chyba że z podniecenia..- Wypowiedział ostatnie słowa uśmiechając się zadziornie. 
Na moich polikach pojawił się rumieniec, który gdyby nie późna pora byłby wyraźnie widoczny.
- Kocham cię Harry.- Wyszeptałam wtulając się mocno w niego. 
Ręce oplotłam w okół jego szyi, a on położył swoje na moich pośladkach. Kiedy moje ciało drgnęło pod wpływem jego intymnego dotyku, chłopak zaśmiał się z wyższością, jednak nie przestał ściskać mojego tyłka, najwyraźniej czekając na moją reakcję. Postanowiłam że ten jeden raz mu na to pozwolę. 
Bałam się przyznać samej sobie, że sprawia mi to jakiegoś typu przyjemność. Warkną mi do ucha, przy tym całując delikatnie jego płat.
- Dobra, koniec tego dobrego Hazza!- Krzyknęłam  ze śmiechem. 
Próbowałam się wyrwać, jednak chłopak nie rozluźniał uścisku.
- Harry!- Krzyknęłam ze śmiechem i wyrzutem w głosie.- Możesz nie wyprawiać takich rzeczy w miejscu publicznym!?
- Dobra, odstawie to na powrót do domu. - odpowiedział uśmiechając się tajemniczo.
-Ale.. ja dziś śpię u siebie.. - próbowałam się wykręcić. 
- A to dlaczego? - spytał przymrużając podejrzliwie powieki.
- No.. bo.. ten.. muszę pogadać z Lucasem.. Wiesz o czym..
- I myślisz że 12 w nocy to odpowiednia pora do tego typu rozmów?- spytał cicho, a ja przygryzłam lekko dolną wargę, próbując coś wymyślić.
- Porozmawiam z nim rano.- Odpowiedziałam odważnie. - Kiedy wstanę.
- Nie martw się skarbię. Z samego rana odstawię cię na miejsce. 
- Ahh..- westchnęłam tylko i uległam lokowatemu chłopakowi.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wstawiłam wreszcie rozdział, bo udało mi się przechwycić laptopa.
Przepraszam że jest taki krótki, ale na kartce wydawał się o wieele dłuższy. Następny dodam jutro, lub za tydzień. Miłego czytania.

3 komentarze: