środa, 26 czerwca 2013

Rozdział 11

Obudziłam się rano nieco zdezorientowana swoim położeniem.
Dopiero po chwili dotarło do mnie, że prawdopodobnie zasnęłam. 
Obok siebie brakowało mi jednak Harrego. Nie chętnie zwlokłam się z łóżka i powędrowałam na dół. 
Nalałam sobie soku i zjadłam wczorajszą, nie naruszoną pizze. 
Zauważyłam, że jestem we wczorajszych ubraniach, więc poszłam się przebrać. Ubrałam się w TO i przeczesałam włosy przeplatając przez nie warkocza dobieranego.
Na samą myśl o wczorajszych wydarzeniach na moją twarz wkradał się uśmiech.

Zastanawiało mnie jedynie to, kiedy i dlaczego Harry wyszedł. Postanowiłam do niego zadzwonić.
*Rozmowa telefoniczna*
- Halo - odezwał się dobrze mi znany, zachrypnięty głos.
- No cześć! - krzyknęłam radośnie do słuchawki.- jesteś w domu?
- A gdzie mogę być o 5 nad ranem?
- Oj.. jest tak wcześnie? A to przepraszam że cię obudziłam. Spodziewaj się mnie za 30 minut kotku - powiedziałam dalej radośnie.
- Kotku? - odezwał się zabawnie głos w słuchawce. 
- No a jak? - zaśmiałam się do słuchawki po czym przerwałam połączenie.

Po drodze do domu Harrego, postanowiłam zahaczyć jeszcze o kawiarnie, by kupić nam kawę.
Zanim zapukałam, postanowiłam sprawdzić czy czasem drzwi nie są otwarte i ku mojemu zdziwieniu tak było. 
Weszłam cicho do środka, na wypadek gdyby Hazza jeszcze spał.
Kiedy stanęłam w progu do salonu zauważyłam Harrego całującego się z jakąś dziewczyną. W tej chwili kawy które trzymałam zrobiły się o wiele za ciężkie i mimowolnie wypadły mi z rąk robiąc przy tym nie mały hałas. 
Chłopak odwrócił się w moją stronę, najwyraźniej zdziwiony, że ktoś mu przeszkadza.
Z moich oczu wydobył się potok łez. 


Kiedy mnie zobaczył natychmiast odczepił od siebie dziewczynę, na co ja się tylko ironicznie zaśmiałam.
- Nie przeszkadzajcie sobie- wyjęczałam przez łzy i wybiegłam z domu.  ''Kurwa''. Tylko tyle usłyszałam z jego ust przed wyjściem. 
Nie rozumiem tego faceta. Wczoraj mówi że mnie kocha, a dziś takie coś!? Wiedziałam że tak będzie.. że powinnam uciekać od miłości, że powinnam uciekać od niego! 
Wybiegłam z bloku i pędziłam przed siebie, nie przejmując się w ogóle tym że biegną w przeciwną stronę od mojego domu. 
Naglę poczułam mocne szarpnięcie za ramie. Wiedziałam kto to. Przystanęłam, ale dopiero po chwili odwróciłam się do niego i zaczęłam:
 - A ja ci zaufałam! Mogłam przewidzieć że tak to się skończy! Tak bardzo nie chciałam się w tobie zakochać!
Ale stało się! A swoją drogą, to długo przetrwał nasz związek, co nie?Aż jeden dzień!  Nienawidzę cię! Rozumiesz! Wszystko zniszczyłeś!- wykrzyczałam mu w twarz i wyszarpnęłam rękę z jego uścisku. Szłam przed siebie oddalając się coraz bardziej od oniemiałego chłopaka. 
Teraz miałam przed sobą najtrudniejsze zadanie. Odkochać się. 
Wiedziałam że nie będzie łatwo, ale nie miałam innego wyjścia.

Wróciłam do domu i nie witając się z mamą pobiegłam do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi i zsunęłam się na ziemie. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

I kolejny ;) PROOOSZE! komentujcie ! 





4 komentarze:

  1. omg , harry to świnia :(
    Lati <3

    OdpowiedzUsuń
  2. KURWA KURWA!!! rozkręca się widzę! Czytam dalej! jesteś najlepsza!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Omg ! Niesamowite <33 szkoda ,że takie krotkie :c

    OdpowiedzUsuń