piątek, 28 czerwca 2013

Rozdział 14

Chyba nic nie wyjdzie z powrotu do domu. No.. może na chwilkę. 
- Jasne, no to zawieś mnie do domu, bo muszę wziąć strój  kąpielowy. - odpowiedziałam chłopakowi. 

                                                     *

Weszłam do mieszkania i przebrałam się w TO <- KLIK.
Harry czekał na dole, śledząc wzrokiem jak schodzę po schodach.
Kiedy wreszcie byliśmy na tym samym poziomie, pocałowałam go delikatnie w usta, a ten objął mnie ramieniem. 

- Gotowa? - spytał.
- Jasne. Chodźmy.- odpowiedziałam.
Już mieliśmy wychodzić, kiedy w progu na przedpokój stanął  mój nowy ''tata'' 
Harry dziwnie się na niego popatrzał, po czym pociągnął mnie do wyjścia.
- Wróć na kolację. - powiedział nagle. Kim on niby jest żeby mi rozkazywać?!
- Nie. - odpowiedziałam bez żadnych uczuć. - wrócę jutro.
Wyszliśmy z domu, a Harry przyparł mnie do jego zewnętrznej ściany.
- Lubie jak taka jesteś. - wyszeptał.
- Jaka? - spytałam z uśmiechem.
- Taka.. nie zależna.-lekko się speszyłam.
- Po prostu go nie lubię. Kim on jest żeby mi rozkazywać?- burknęłam w złości.
- nikim słońce, dobrze zrobiłaś. - powiedział chłopak podnosząc mnie lekko na duchu.
- Ty go znasz! Widziałam twoją reakcję jak go zobaczyłeś! - powiedziałam głośno.
- Może.. - teraz to on się speszył. - idziemy już?
- Ok. Ale ja tego tak nie zostawię. - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.

                                                   ***

Byliśmy już na plaży. Ja postanowiłam się trochę poopalać, bo byłam blada jak ściana. Harry był gdzieś w wodzie, bo jak to chłopak nie przepadał za słońcem.
Nagle coś przysłoniło mi ciepłe promienie. Otworzyłam lekko jedno oko i dostrzegłam jakiegoś nachylającego się nade mną chłopaka. 
- Mogę się przysiąść? - spytał z uśmiechem. 
- Eee.. znamy się ? - spytałam podnosząc się do siadu. 
- No.. nie. Ale może chciałabyś się ze mną gdzieś przejść, żebyśmy se poznali. 
-sory, mam chłopaka. - zrobiłam krótką przerwę i zobaczyłam jak Harry idzie w naszą stronę. - O. właśnie tu idzie. 
- Emm... no dobra, to do zobaczenia. 
Powiedział nieco speszony po czym odszedł do swoich znajomych.
- Kto to był? - spytał Hazza siadając na kocu obok mnie.
- nie wiem. - odpowiedziałam, czego szybko pożałowałam.
-To co on tu robił?- spytał trochę zdenerwowany Harry.- widziałem jak na ciebie patrzy.. - dopowiedział cicho.
No dobra, jak zaczęłam mówić prawdę to muszę skończyć.
- Chciał umówić się na randkę. - powiedziałam chcąc wzbudzić w nim zazdrość, która i bez tego była już widoczna. - niby jak się patrzył? 
Harry zaczął ''rozbierać mnie wzrokiem'', pokazując w jaki sposób robił to nieznajomy.  
Naglę napadł mnie niekontrolowany atak śmiechu. Harry jednak wydawał się dalej powarzny, więc się uspokoiłam. 
- I co ty na to? Umówiłaś się z nim?- spytał bez żadnych emocji.
- może..- drażniłam się z nim.
- Selena!- krzyknął ze złością i wyrzutem w głosie.
-Powiedziałam że mam chłopaka.. - odpowiedziałam nieco zezłoszczona zachowaniem Harrego, po czym położyłam się, w celu dalszego delektowania się słońcem.
Siedzieliśmy tak długo w ciszy, aż wreszcie Harry nie wytrzymał i się odezwał.
- Dobra, przesadziłem.. - burknął na '' przeprosiny'', ja jednak go ignorowałam.
- To nie są przeprosiny. - powiedziałam po chwili. 
Znów nastała cisza. Widać było że nie jest przyzwyczajony do przepraszania, ale to chyba najwyższy czas żeby się nauczyć. Usiadłam znów i popatrzałam mu w oczy. Nasze twarze dzieliły centymetry.
- Harry ja czekam. - powiedziałam.
- Przepraszam.. - powiedział cicho.
- Jak dziecko..- zaśmiałam się. - idziemy się przejść?
- Jasne - odpowiedział z uśmiechem.

                                                      *
- O zobacz! Tam robią karykatury! Chodź. - krzyknął chłopak i pociągnął mnie za sobą.

                                                      *
- Nie no... ja naprawdę jestem taki brzydki?!- krzyknął oburzony Harry.
- Słońce.. to jest karykatura- zaśmiałam się. 
- No niby tak, ale twoja jest normalniejsza..
- bo moja to zwykły szkic.. 



- ech.. - prychnął chłopak. - wracajmy już.
- No ale czekaj.. zobaczmy zachód słońca!- krzyknęłam i złapałam go za rękę.


Chodziliśmy tak długo, aż wreszcie znaleźliśmy się obok naszego koca. Ludzie powoli rozchodzili się do domów, ja jednak postanowiłam przysiąść jeszcze na chwilę. Harry zrobił to samo, jednak po chwili znalazł się nade mną próbując mnie pocałować. Ja tylko zaśmiałam się lekko i całą swoją siłą ( co wcale nie było tak mocno w porównaniu z siłą jaką chłopak upierał sie żeby zostać w jednym miejscu) odepchnęłam go od siebie.

  ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
 Z rozdziału nie jestem do końca zadowolona, bo uważam że
           ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
            jest nudny... ale co zrobić? następny dodam jutro.
                     ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
                        CZYTASZ= KOMENTARZ

7 komentarzy:

  1. fajny taki awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww

    OdpowiedzUsuń
  2. nie jest nudny :*
    Lati <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta ddziewczyna go kopnela w jaja haahaha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha tez mi się właśnie to w oczy rzuciło xd

      Usuń
  4. Wcale nie jest nudny! Jest świetny!

    OdpowiedzUsuń
  5. super czytam te rozdziały kilkanaście razy kc <3

    OdpowiedzUsuń