sobota, 29 czerwca 2013

Rozdział 15


Leżeliśmy w łóżku w ciszy, która wcale nie wydawała się uciążliwa. Patrzeliśmy tak już na siebie od ponad godziny, jednak żądne z nas nie pofatygowało się do zaczęcia jakiegokolwiek dialogu. 

Nigdy nie sądziłam, że takie scenki mogą zdarzać się w prawdziwym życiu, jednakże to nie był sen. To była piękna rzeczywistość. Ja, bałam się jednak że zaraz wybudzę się z tego snu i powrócę do mojego szarego życia. Złapałam dłoń Harrego, chcąc sprawdzić czy aby na pewno istnieje, czy  jego osoba nie jest tylko zwykłym złudzeniem, które stopniowo zacznie się rozpływać..
  Nie było wcale późno, nie czułam znużenia. Potrzebowałam jego bliskości, jednak nie byłam gotowa jeszcze całkiem mu się oddać.
- Idziemy się kąpać?- spytałam niepewnie.
- Ale że razem? - spytał  Harry robiąc minę typu WTF.
- Nie to nie. - powiedziałam. - ja idę.
Wstałam z łóżka zostawiając za sobą zdziwionego chłopaka.
- Czekaj!- krzyknął kiedy otwierałam drzwi do łazienki.- Czy ty myślałaś że ja nie chce? - już kilka sekund później stał obok mnie. 
- No tak myślałam.. - odpowiedziałam zawstydzona jego nagłą obecnością tak blisko mnie.  

Weszliśmy do łazienki i nastąpił najtrudniejszy ( przynajmniej dla mnie) moment. Musiałam się rozebrać.
Harremu przyszło to łatwo, bo on i tak miał na sobie tylko bokserki, jednak ja stałam jak wryta. 
Hazza podszedł do mnie i stanął tak, że gdybym była jego wzrostu nasze twarze stykały by się całkowicie.
- Pomóc ci? - spytał z charakterystyczna chrypką, przez co moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz.
Skinęłam potakująco głową. To normalne że się wstydziłam. Jeszcze nigdy nie stałam nago przed mężczyzną.
 Harry powoli ściągnął moją bluzkę i spodenki sprawiając że zostałam w samej bieliźnie. Teraz to brunet nie był pewny czy dalej mnie rozbierać, bo stanął pół metra ode mnie i po prostu się gapił.
Widząc że i on się spina, nabrałam trochę pewności siebie i resztę mojego ubioru zdjęłam sama. Harry zrobił krok  w moją stronę, przez co ja uśmiechając się zadziornie zrobiłam krok w tył. Chłopak zrobił jeszcze parę kroków w przód, a ja w tył, aż wreszcie moje ciało natknęło się na zimną o kafelkowaną  ścianę. Już w kilka sekund później Hazza stał przy mnie, tym razem zmierzając mnie wzrokiem z bliska.
Weszliśmy pod prysznic po dłuższej chwili, kiedy Harry, jak to on nazwał '' napatrzał się''
Nie obyło się oczywiście bez jego DZIWNYCH zachowań, ale właśnie dzięki temu przestałam się tak stresować nagością.





                                                   ***
Po kąpieli z powrotem położyliśmy się do łóżka, tym razem mając w zamiarze sen. 


Rano obudziło mnie namiętne całowanie po szyi. Na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech, jednak nadal nie otworzyłam oczu. Harry nie ustępował, nadal całował moje ciało, tym razem jednak obdarowywał pocałunkami mój dekolt. 
- Tak się odgrywasz? - spytałam nadal mając uśmiech na twarzy.
- Yhym-  chłopak wydał potakujący dźwięk nadal nie odrywając  twarzy od mojego ciała. 
Po jakimś czasie przestał i położył się obok mnie. 
- Harry? - powiedziałam kładąc sie lekko na nim. - z kąt znasz męża mojej mamy?- spytałam robiąc przy tym słodka minkę.
- dowiesz się w swoim czasie- odpowiedział tajemniczo.
- Dobra! - krzyknęłam w udawanej złości i wyszłam z pokoju idąc do kuchni.
Nie byłam na niego zła. Do kuchni szłam zrobić śniadanie, jednak widocznie nie taki plan mieli ci na górze..
Poczułam na sobie czyiś dotyk.
Na początku postanowiłam to ignorować, jednak po chwili odwróciłam się w stronę chłopaka i delikatnie pocałowałam go w usta.
 Harry podniósł mnie tak, że nasze twarze były na równi i położył na blacie. Całowaliśmy się jeszcze chwilę, aż nagle po kuchni rozniósł się nieprzyjemny dźwięk dzwoniącej komórki. Rozpoznałam że należy ona do mnie, więc chciałam iść odebrać. Hazza jednak nie dawał za wygraną i nie chciał mnie wypuścić z objęć. po dłóższej chwili udało mi się uwolnić i poszłam po telefon.

*Rozmowa telefoniczna*
- Halo? - powiedziałam po odebraniu.
- Cześć skarbie, tu mama. Mogłabyś wrócić do domu? Musimy porozmawiać.
- Em.. no dobrze- powiedziałam choć wcale nie miałam ochoty opuszczać domu Harrego.- To będę za godzinę.- dopowiedziałam i się rozłączyłam.
Miałam dziwne przeczucia, że ta rozmowa może dotyczyc mojego chłopaka...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dobiłam do 15! Juhuu! Jednak muszę coś ważnego napisać.
Więc, jeżeli do rozdziału 25 nic się nie zmieni i dalej nie będzie żadnych komentarzy to po prostu zawieszę bloga na czas nieokreślony. Może jak jakiś czas poczekam to ktoś się zainteresuje tym opowiadaniem, bo nie mam zamiaru pisać sama dla siebie. Więc jeżeli ktoś to czyta TO PROSZĘ O KOMENTARZE! To naprawdę mnie motywuję i przynajmniej wiem że ktoś to czyta..

8 komentarzy: