piątek, 28 czerwca 2013

Rozdział 13

Nie byłam pewna czy mu wierzyć, ale jeżeli chciał by mi coś zrobić, to by już zrobił, prawda? Słowa ugrzęzły mi w gardle, więc po prostu złapałam jego dłoń i spojrzałam mu w oczy. Uśmiechnęłam się lekko, widząc że Harry'emu najwyraźniej ulżyło. Przytulił mnie mocno do siebie, tak jakby bał się że zaraz znowu ucieknę. Jednak ja tego nie zrobiłam. Nawet nie miałam ochoty. 

Szliśmy uliczką w stronę wyjścia. Rozmawialiśmy o wszystkim, nadrabiając przy okazji stracony czas. 
- Z kąt taka wystrojona wracałaś?- spytał.
- z wesela..- odpowiedziałam smutno. - mamy.
- to chyba dobrze że sobie kogoś znalazła. Prawda? - spytał już mniej entuzjastycznie.
- Może i tak, ale nie lubię za bardzo tego kolesia. 
- Nie przejmuj się. - powiedział po czym objął mnie ramieniem. - masz mnie.
Uśmiechnęłam się szeroko i ''cmoknęłam'' go delikatnie w policzek.
 Powoli wychodziliśmy z ciemnej uliczki, kiedy nagle ktoś mocno szarpnął moją rękę.
- Teraz moja kolej. - powiedział męski głos. 
- Puszczaj mnie! - próbowałam się szarpać. 
- Zostaw ją! - krzyknął już mocno zdenerwowany Harry. Odsuną mnie gdzieś na bok.
- Stary! O co ci chodzi! Daj człowiekowi ulżyć! - krzyknął z uśmiechem mężczyzna. 
Harry chyba teraz już nie wytrzymał. Uderzył go mocno w twarz,tak że  upadł na ziemię i zaczął kopać.
- O co mi chodzi!? - powtórzył już mocno wnerwiony .- Może o to, że to moja dziewczyna?! - wykrzyczał kopiąc go dalej. 
Nie mogłam tak po prostu na to patrzeć. 
- Dość! - krzyknęłam do Harrego, jednak ten zachowywał się tak, jakby mnie nie słyszał. 
Chwyciłam jego rękę i zaczęłam jeździć swoim kciukiem po jej zewnętrznej stronie. Widać było że się uspokaja. Już chciał odchodzić, kiedy ja, jeszcze z całej siły uderzyłam mężczyznę w brzuch z obcasa. Harry zaśmiał się, udając podziw.
- Suka! - krzyknął już nieźle pobity facet, kiedy odeszliśmy kilka metrów. Uścisk Hazzy na mojej dłoni zacieśnił się tak, jakby próbował się uspokoić.

Tuż za rogiem stało jego auto. Weszliśmy do niego i siedzieliśmy chwile w ciszy.
- Chcesz jechać do siebie? - spytał nagle dziwnie smutny.
- Nie. - odpowiedziałam mu z uśmiechem.- wolę do ciebie.- dodałam.
Czyżby myślał że boje się zostać z nim sama? 

Kiedy weszliśmy do jego mieszkania od razu poszłam poszukać koszuli do spania. Ubrałam tą co zawsze i położyłam się do łóżka nie zważając na to, że od kąt weszliśmy do domu nie odezwałam się do niego ani słowem. Nie obraziłam się ani nic. Po prostu była 4 rano i w tej chwili marzyłam tylko o śnie. Mimo mojego zmęczenia nie mogłam zasnąć. 
Harry wciąż nie przychodzić, a raczej o tej godzinie powinien iść spać. Wyszłam z łóżka i po ciemku podreptałam do salonu. Zauważyłam go leżącego na kanapie. Zdziwiło mnie to, gdyż spaliśmy już razem. Podeszłam do niego i uklękłam tak, żeby nasze twarze były na równym poziomie. 
- Zrobiłam coś nie tak? - spytałam cicho. 
- Nie. Dlaczego? - spytał patrząc w moje oczy.
- Bo.. nie przyszedłeś..- odpowiedziałam cicho, spuszczając wzrok. 
- A chciałaś żebym przyszedł? 
Przytaknęłam. - Harry o co ci chodzi!? - zapytałam tracąc cierpliwość.
- Nie chce żebyś się mnie bała.. - powiedział z nutką smutku w głosie.
Co mu strzeliło do głowy?! 
- Harry.. ale ja się ciebie nie boje. - powiedziałam uśmiechając się do niego. 
 - A teraz? - spytał podnosząc mnie nagle i kładąc obok siebie na kanapie.
- Nie. - odpowiedziałam śmiejąc się.
- A teraz? - zaczął całować namiętnie moją szyję, leżąc na mnie.
- Nie. - odpowiedziałam już pękając ze śmiechu. - śpiąca jestem. Idziemy spać? - spytałam opanowując się trochę.
- Ok. - odpowiedział i razem podreptaliśmy do sypialni. Oczywiście nie obyło się bez mojej potyczki, przez którą prawie się nie wywaliłam. Na szczęście dzięki Harremu udało mi się dość bez zbędnych obrażeń. Położyłam się na łóżku i wtuliłam w lokowatego bruneta. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, jak bardzo mi go brakowało. Jak bardzo brakowało mi takich nocy, albo chociaż jego widoku. 

Obudziłam się nadal wtulona w mojego chłopaka. Na oślep macałam ręką szafkę nocną, szukając swojego telefonu. Kiedy wreszcie go poczułam spojrzałam na godzinę. 12:08. Późno.. Ale czego się spodziewać po pójściu spać o 4?
Wystukałam szybko SMS-a do mamy, żeby się o mnie nie martwiła bo wrócę koło 16.  Odłożyłam telefon i zauważyłam że Harry także już nie śpi.
- Hej śliczna. - przywitał mnie z uśmiechem.
- Cześć- odpowiedziałam i wsadziłam twarz w poduszkę. 
- Jestem zawiedziony.. - powiedział nagle.
Podniosłam twarz z poduszki i spojrzałam na niego pytająco robiąc przy tym dziwną minę. 
- No co!? Dlaczego dziś nie miałem takiej miłej pobudki jak zeszłym razem!?
- No cóż.. przykro mi, ale już za późno, bo nie śpisz.- Powiedziałam śmiejąc się lekko przy tym.
- Ale wiesz.. zawsze mogę jeszcze zasnąć.. - powiedział uśmiechająć się zadziornie.
- Zboczuch!- Krzyknęłam śmiejąc się przy tym. 
- Dobra! Ok! To spodziewaj się rewanżu ode mnie! - krzyknął z udawaną złością. 
Cmoknęłam go z zaskoczenia w usta. - Chcesz kawę? - spytałam.
- Yhym - burknął jakby powoli przysypiał, jednak miał otwarte oczy.
Zeszłam z łóżka i szybko poprawiłam koszulę, bo okazało się że jest podwinięta i widać moją koronkową bieliznę. Normalnie czułam jak Harry się uśmiecha. Odwróciłam się i pokazałam mu język, a ten udał obrażonego i zaczął mnie gonić. Złapał mnie przy wejściu do kuchni i zaczął łaskotać. 
- Nie! Harry! Przestań! Zrobię wszystko! - krzyczałam śmiejąc się jak opętana.
- Wszystko? - zapytał przestając mnie łaskotać, jednak nadal mnie trzymał.
- eee.. może prawie - odpowiedziałam podejrzliwie obawiając się o jego pomysły.
 - nie to nie! - krzyknął i znowu zaczął mnie łaskotać.
- Dobra! Dobra wszystko - powiedziałam nie mogąc już wytrzymać.
Od razu mnie puścił i poszedł robić kawę. Stanęłam jak wryta. 
- Em.. Harry? To co mam zrobić? - spytałam zdziwiona że tak po prostu odszedł. 
- Dowiesz się w swoim czasie. Ale nie martw się. Dobrze wykorzystam te słowa. 
- Mam się bać? - spytałam przez śmiech.
- może.. 
 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

CZYTASZ= KOMENTARZ!!!
 następny dziś lub jutro.

7 komentarzy: