sobota, 22 czerwca 2013

Rozdział 7.

Długo nie mogłam zasnąć.  Cały czas myślałam o tych wszystkich chwilach, które spędziliśmy razem. On był inny niż wszyscy moi byli. Robił rzeczy, które od kogoś innego już dawno by mnie odstraszyły. Nawet nie zauważyłam kiedy usnęłam. Rano obudziłam się z myślą, że zaraz będę musiała zmierzyć się z moją rozwścieczoną mamą. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego moja rodzicielka w ostatnim czasie tak się zachowywała. Niegdyś dobrze się dogadywałyśmy, byłyśmy niczym najlepsze przyjaciółki. A teraz? Teraz stała się moim najgorszym koszmarem. Dobra Selena, nadszedł czas żeby się z nią zmierzyć. 

   *rozmowa telefoniczna*
- Halo? - odezwał się głos mamy.- Selena? To ty? 
- Tak mamo, to ja. Dzwonie, żeby ci powiedzieć.. - nie zdążyłam dokończyć, gdyż mi przerwała.
- Natychmiast wracaj do domu! Co ty sobie myślisz?! Nie możesz tak uciekać! 
- Mamo! Ale zrozum! Nie możesz odcinać mnie od świata! A tym bardziej od Harrego!
- Owszem mogę! Jesteś jeszcze nie pełnoletnia, więc to ja o tobie decyduję!
- Aha, czyli od teraz jestem twoją własnością!? Co się z tobą dzieje mamo?! Kiedyś taka nie byłaś! A teraz?- zrobiłam krótka przerwę.-  Spotkamy się za tydzień. nie martw się o mnie. Do zobaczenia. 
Rozłączyłam się i momentalnie straciłam czucie w rękach, co sprawiło że telefon wylądował na podłodze. 
Harry objął mnie od tyłu, przez co moje ciało przeszedł przyjemny dreszczyk. 
- Hej śliczna - wyszeptał mi do ucha. 
- Cześć. - odpowiedziałam cicho.
- Wszystko będzie dobrze słońce. 
- To co jemy? - spytałam dużo entuzjastyczniej niż przy rozmowie z mamą, wyrywając się z jego uścisku. 
- Ja mam ochotę na.. hym... ciebie. - powiedział zbliżając się do mnie. 
- a.. ale H.. Hary.. Ja..  ja.. jestem.. - jąkałam się. 
Chłopak uśmiechną się, powoli zbliżając się do mnie. 
Nasze ciała przywarły do siebie, układając się tak, jakby były dwoma pasującymi do siebie puzzlami. 
Harry lekko popychał mnie w stronę ściany, aż wreszcie przywarłam do niej cała, przymykając lekko oczy.
- Jesteś taka niewinna.. wiesz?- powiedział całując delikatnie moją szyje. - nie możesz nic zrobić, przy mnie jesteś bezradna- dodał coraz mocniej wpijając się w moją szyje. Zaczynał mnie przerażać.. znowu. 
- Harry.. to boli- powiedziałam cicho kiedy chłopak mocniej wpijał się we mnie. 
Może miał racje? może powinnam się go bać. 
- Przepraszam. - powiedział odsuwając się ode mnie.- Czasem nie mogę się tobie oprzeć. Nawet nie wiesz jak bardzo cię pragnę. - dodał. 
Na mojej twarzy pojawił się rumieniec. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. 
- Zabieram cię dzisiaj gdzieś. - powiedział przerywając ciszę. 
- G..gdzie? - spytałam cicho.
Chłopak uśmiechnął się zagadkowo i odszedł. Czyli niespodzianka.
Przebrałam się i czekałam aż wyjdziemy. 


_________________________________________________
Rozdział krótki. Wiem i przepraszam. Dziękuje Dziuni że pomogła mi w uzyskaniu czytelniczek, bo podejrzewam że sama bym sobie nie poradziła. Rozgłaszałam bloga na wielu stronach, jednak nie przynosiło to większego rezultatu. Mam nadzieje że pod tym rozdziałem będzie równie dużo komentarzy niż pod poprzednim.
kinss

9 komentarzy:

  1. Nie ma za co dziękować. Właściwie to ja ci dziękuje że piszesz to opowiadanie, bardzo mi się spodobało i będę czytać : )

    OdpowiedzUsuń
  2. No fajnie fajnie : )
    Rozdział może i jest krótki, ale ja osobiście nie przepadam za długimi wy naciąganymi rozdziałami. Lepiej krótko a ciekawie bo czasem mniej znaczy więcej : 3

    OdpowiedzUsuń
  3. Coraz bardziej mi sie podoba :-D

    OdpowiedzUsuń
  4. Gites Majonez haahh :*
    Lati <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Suuuuuuuuuuuuper to jest.!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdzialik bardzo przypadł mi do gustu, szkoda, że wcześniej nie odkryłam tego bloga :)

    OdpowiedzUsuń