- A więc panie doktorze, kiedy będę mogła wrócić do domu?- Spytałam kiedy do sali wszedł mężczyzna ubrany w biały fartuch. Co najdziwniejsze nie zwrócił on nawet uwagi na Harrego śpiącego w dziwnej pozycji na stołku.
- No cóż, panno Młodziejewska, myślę że zrobimy jeszcze kilka badań, i jeżeli wyjdą pozytywnie to spokojnie może pani wracać jutro w południe.
- W porządku, dziękuję. Miłej nocy.- Uśmiechnęłam się przyjaźnie i z powrotem opadłam na łóżko.
- Nawzajem. - Odwzajemnił uśmiech, po czym wyszedł.
- Harry.. - szepnęłam ostro. - Harry wstawaj!- szturchnęłam go lekko w ramie, przez co spadł na ziemie cicho pochrapując. Głośno wypuściłam oddech z zaskoczenia i szybko wstałam z łóżka pochylając się nad nim.
- O Boże! Kochanie! Nic ci nie jest?- Dalej spał, co wydawało się być coraz bardziej irytujące, bo kto niby by się nie obudził po bolesnym upadku na ziemię? Usiadłam na nim okrakiem i dalej próbowałam wybudzić go ze snu, bo przecież nie mogłam pozwolić by całą noc spędził na podłodze. Nagle na jego ustach pojawił się lekki uśmiech, i powoli otworzył oczy.
- Mmm, lubię jak dziewczyna jest na górze. - Przewróciłam oczami, słysząc że znów dopisuje mu ten jego charakterystyczny bad- boy'owski humorek. - Ale zazwyczaj wolę, jak jest na dole. - Nim się obejrzałam, leżałam pod nim przyparta do zimnych kafelek szpitalnej posadzki.
- Oh Harry złaź ze mnie! Czy ty wszędzie musisz doszukiwać się tych głupich podtekstów?!- Jęknęłam - Ja chciałam cie tylko obudzić, bo zrobiło mi się żal kiedy spadłeś na podłogę..
- Sam spadłem?- Spytał i zmrużył podejrzliwie oczy.
- Tak?!- Próbowałam się wymigać.
- Kochanie, ja nie spałem kiedy był tu lekarz.. - Uśmiechnął się, a ja momentalnie się zarumieniłam. - No więc pytam jeszcze raz, sam spadłem?
- Eh.. no może ci pomogłam.. - Udawałam oburzoną. - Ale to nie zmienia faktu że masz ze mnie zejść!
- Oj nie ładnie kochanie, chyba będę musiał dać ci lekcję.- Powiedział a ja głośno przełknęłam ślinę.
- Dawaj.. - Uśmiechnęłam się szeroko pokazując że się nie boję.
- Sama tego chciałaś. - Nim zdążyłam się do tego przygotować, jego ręce znalazły się na mojej tali,i zaczęłam swój taniec, wijąc się pod wpływem łaskoczących mnie rąk. - Przeproś! - Krzyknął ze śmiechem a ja tylko zmrużyłam oczy, próbując wyglądać poważnie, choć nie za bardzo mi to wychodziło, biorąc pod uwagę to, że kilka sekund po tym wydałam z siebie przeraźliwie głośny pisk.
- P.. przepraszam.. Harry! - Jąkałam się nie umiejąc opanować śmiechu.
- Co? Chyba nie dosłyszałem.. - Droczył się ze mną.
- No prze..przepraszam!- Czułam jak opadam z sił, tak jakby razem ze śmiechem odpływała moja energia. Kiedy wreszcie przestał mnie łaskotać, zsunęłam go z siebie kładąc się z powrotem na łóżko. Klepiąc miejsce obok , zaprosiłam Harrego do poleżenia ze mną. Kiedy objął mnie ramieniem, pozwalając bym czuła się jak w domu, postanowiłam wrócić do tematu który poruszył wcześniej.
- Jaka niespodzianka? - Wyskoczyłam nagle. Harry tylko uśmiechnął się tajemniczo i wzruszył ramionami.
- Zabieram cię gdzieś. - Ahh teraz to naprawdę musiałam wiedzieć wszystko.
- Gdzie?
- To już pozostanie niespodzianką, kochanie. - Szepnął i zamkną oczy w celu oddania się w ramiona Morfeusza, co chwile potem zrobiłam także ja, pogrążając się w spokojnym śnie, o którym już tak dawno marzyłam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No więc przepraszam że rozdział taki krótki, i szczerze powiedziawszy wiem że nie jest ciekawy. Pisałam go na szybko bo sprawy się pokomplikowały. Next jak będzie 4 komentarze :)
CZYTASZ= KOMENTARZ
- No prze..przepraszam!- Czułam jak opadam z sił, tak jakby razem ze śmiechem odpływała moja energia. Kiedy wreszcie przestał mnie łaskotać, zsunęłam go z siebie kładąc się z powrotem na łóżko. Klepiąc miejsce obok , zaprosiłam Harrego do poleżenia ze mną. Kiedy objął mnie ramieniem, pozwalając bym czuła się jak w domu, postanowiłam wrócić do tematu który poruszył wcześniej.
- Jaka niespodzianka? - Wyskoczyłam nagle. Harry tylko uśmiechnął się tajemniczo i wzruszył ramionami.
- Zabieram cię gdzieś. - Ahh teraz to naprawdę musiałam wiedzieć wszystko.
- Gdzie?
- To już pozostanie niespodzianką, kochanie. - Szepnął i zamkną oczy w celu oddania się w ramiona Morfeusza, co chwile potem zrobiłam także ja, pogrążając się w spokojnym śnie, o którym już tak dawno marzyłam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No więc przepraszam że rozdział taki krótki, i szczerze powiedziawszy wiem że nie jest ciekawy. Pisałam go na szybko bo sprawy się pokomplikowały. Next jak będzie 4 komentarze :)
CZYTASZ= KOMENTARZ
To już nudne, ale świetny rozdział jak zawsze .
OdpowiedzUsuńI ROZDZIAŁ NIE JEST NUDNY jest fajny :)
Pozdrawiam
G x
Jest Ok :D Czekamy na ciąg dalszy ;*
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny rozdzial??? :* :* :* :*
OdpowiedzUsuńSuuuuper rozdzial i mega blog!!!!!
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpiwoscia na kolejny rozdzial!!!
Mega zeje*isty blog!!!! Kiedy nastepny rozdzial???
OdpowiedzUsuńWystarczył jeden komentarz, osobo, wiem że ten u góry tez jest twój ;) pojawi sie jutro.
UsuńSuper ;*
OdpowiedzUsuńSuuuuuper blog!!!! Kiedy ciag dalszy????
OdpowiedzUsuńjeszcze dziś.. ale pod wieczór może.
UsuńAch ten wiecznie zgrywający się ze swojej ukochanej Harry!!!!! Kocham go takiego jak go przedstawiłaś w tym opowiadaniu!!!!! A co do rozdziału to nie jest nudny tylko zajebisty!!!!! Tak jak wcześniej pisałam jestem twoją fanką i będę dalej czytała!!!!!
OdpowiedzUsuńK..Kocham tego bloga !!
OdpowiedzUsuńLati <3
naj blog ever ;D
OdpowiedzUsuńZajebiste....
OdpowiedzUsuń